Monday 18 October 2010

Inwazja i heksy

Nastąpiła inwazja kosmitów. Niebo roiło się od latających spodków, nie było jednak lądowania ani walk powietrznych. Niedługo po pojawieniu się, z orbity jak z rzutników do prezentacji kosmici wyświetlili na ziemi siatkę heksagonalnych pól. W większości heksów były różne proste symbole - kółka, kreski, kwadraty etc. Symbole wciąż przesuwały się, zmieniały kolory i kształty. Wkrótce ludzie zaczęli czuć silny ból a chwilę potem - masowo umierać. Żeby uniknąć śmierci trzeba było:
1. szybko zaobserwować kto umiera a komu nic się nie dzieje.
2. na tej podstawie rozwiązać łamigłówkę i określić jakie heksy są niegroźne i w jakiej kolejności można się po nich poruszać.
3. skakać z jednego heksa na drugi przez kilka godzin.

Po kilku godzinach kosmici wyłączyli promienie śmierci. Przeżyli tylko ludzie o wyjątkowo wysokim IQ, zimnej krwi, refleksie i kondycji fizycznej. Skakałem z kilkuletnią córką. Nie spełniałem wymogów ale użyłem jakiejś sztuczki i uszliśmy z życiem (nie pamiętam jakiej).

W następnej rundzie obcy zaczęli wyświetlać heksy na niebie obejmując promieniami śmierci całe obszary i zmuszając ludzi do podróży na dziesiątki kilometrów w ramach jednego "skoku" z heksu na heks. Wygrywać mieli ci którzy potrafili z użyciem radia wymienić się informacjami o symbolach na dużym obszarze, rozwiązać zagadkę i szybko podróżować np samochodami lub awionetkami. Niebo z symbolami wyglądało prześlicznie.

Wszystko to żeby przetrzebić ludzkość zostawiając najsprawniejsze jednostki. Ludzie zastanawiali się co dalej - wybiją nas do ostatniego czy może wezmą do niewoli do fabryk albo wcielą do wojska czy może pójdą sobie w cholerę z poczuciem dobrze spełnionej misji poprawiania świata. Ale w sumie niewiele poświęcaliśmy temu uwagi bo trzeba było się nakombinować żeby przeżyć kolejne godziny.

Było to strasznie męczące więc się obudziłem.

No comments:

Post a Comment