Wednesday 15 April 2009

Choroby

Dzisiaj w ramach snu przerywanego przy chorym dziecku i obejrzenia 1/5 Mojego Brata Niedźwiedzia bez dźwięku miałem serie fajnych snów fantastycznych :) (po których ktoś pewnie znów powie "za dużo filmów" co nie jest prawdą bo oglądam bardzo mało)

Runda 1:
Tereny plemienia z kreskówki zostają podbite przez komunistyczne Chiny z czasów rewolucji kulturowej. Wszyscy zostają zapędzeni do pracy w fabryce broni. Chińczycy zmuszają plemienną szamankę do zaklęcia ducha pająka w wielkiego mechanicznego pająka, prototypową machinę wojenną. "Wiesz, nie mamy komputerów, jeszcze daleko do wynalezienia sztucznych inteligencji, potrzebujemy ducha do sterowania tym" - mówi kierownik fabryki do szamanki. Szamanka wyraża uznanie dla inżynierów za pięknie wymodelowane stalowe szczękoczułki. Potajemnie urabia ducha pająka żeby pomóc Dzielnemu Bohaterowi który ma się pojawić później.

Okazuje się że w fabryce zagnieździł się wielki szkodnik - smok. Przeszkadza w pracy poprzez pożeranie robotników którzy wejdą na jego teren. Kierownictwo rozwiązuje problem poprzez zakazy wstępu i znaki ostrzegawcze. Smok jest skrzętnie omijany.

Dzielny Bohater wkrada się na scenę by wszystkich uratować. Dostaje ode mnie podpowiedź że ma niewiele czasu bo zaraz się obudzę. Bohater na to rzecze że w takim razie on nie będzie przedłużał i zamiast stopniowo zdobywać przewagi, błyskawicznie wymordował Chińczyków i smoka straszliwymi czarami (głównie z repertuaru mrocznych jedi). Koniec.

Obudziłem się, pocieszyłem córkę, zasnąłem.

W ramach prezentu dla młodszego brata z okazji matury postanowiłem nauczyć go praktycznej umiejętności niszczenia demonów, upiorów i zjaw. Wpraszaliśmy się ludziom do domów i tępiliśmy po kolei stwory prosto z horrorów za pomocą spraya z trucizną, czarnej magii oraz przekrzykiwania się growlem.

Inny prezent sprawiłem córce z okazji czwartych urodzin. Żeby mogła się realizować jako księżniczka, sprawiłem jej pałac na niedostępnej górze. Razem ustaliliśmy architekturę i otoczenie, ona chciała różowe wieże i duże stajnie, ja nalegałem by postawić pałac w niedostępnym i strasznym miejscu. Wytłumaczyłem jej że wysoka niedostępna góra spowita mgłą i zamieszkana przez potwory przyda jej się kiedy dorośnie i zapewniając naturalną selekcję kandydatów do jej ręki. Córka zgodziła się pod warunkiem dodania wokół pałacu żółtego miasteczka.

Koniec :)