Tuesday 14 September 2010

Kryzys

Dzisiaj śnił mi się wielki kryzys energetyczny. Nie było prądu, gazu, paliwo kosztowało taką fortunę że nikt nie jeździł, nie było więc jedzenia w sklepach i ogólnie było ciężko. Słuchaliśmy sobie w domu napędzanego korbą radia, w którym zapowiadano że kryzys zakończy się za około 400 do 1000 lat i należy przygotować się na długie średniowiecze. Minister Zdrowia stanowczo odradzał kanibalizm strasząc chorobami. Do tego była zima, mnóstwo śniegu i wściekły mróz - summa summarum głównym zmartwieniem było ogrzewanie domku.

Zajmowałem się głównie zbieraniem drewna oraz skupem części bezużytecznych teraz samochodów. Z elementów samochodów hybrydowych i pieców grzewczych próbowałem zmontować system CHP (combined heat and power) małej mocy oparty na silnikach Stirlinga. Szło mi to dość opornie bo nie miałem dostępu do ściągawek na sieci. Planowałem rozwinąć biznes i dostarczać takie maszyny innym gdyby udało mi się zrobić to w domu.

Córka miała jakieś 10 lat, lubiła tańczyć breakdance i chciała zostać pilotem samolotu zwiadowczego kiedy dorośnie. Żona zdecydowała nauczyć córkę tańców ludowych i przyzwyczaić do używania prostszego języka, żeby w razie czego za kilka lat łatwo znalazła sobie odpowiedniego do czasów męża - drwala lub bandytę :)

Spędzaliśmy też trochę czasu na przystosowywania domu do obrony przed rozszalałym tłumem głodnych ludzi którego spodziewaliśmy się lada dzień. Głównym dylematem było "jak przerobić okna na dobre stanowiska strzeleckie nie tracąc przy tym ciepła z domu.