Tuesday 29 September 2009

Steampunk

A dzisiaj mi się śniło że jestem steampunkowym naukowcem dzielnie walczącym ze zmiennokształtnym potworem z głębin w wielkim wiktoriańskim domu. Potwór był humanoidalny, zabijał sprawnie i przybierał kształt, zachowanie i wiedzę ofiary. Odróżnienie go od oryginału było przez to bardzo trudne a jedynym pewnym sposobem było przez dłuższy czas jedynie kojarzenie kto już zginął i szukanie ciał.
Drogą prób i błędów udało się odkryć że na potwora działa "elektrolit" - pod tą nazwą kryła się tu zielonkawa, parująca w temperaturze pokojowej ciecz która gwałtownie poruszona wywoływała maleńkie wyładowania. Polanie się elektrolitem zapewniało mi tymczasową niewidzialność, polanie potwora raniło go i bolało. Uzbrojony w butelkę elektrolitu i gigantyczny kuchenny nóż ścigałem potwora starając się załatwić go zanim on załatwi wszystkich 20 ludzi mieszkających razem ze mną. Wszystko to robiłem jednocześnie zajmując się swoją córką, która bardzo chciała grać w piłkę szklaną banią w której potwora wyłowiliśmy ze studni na początku snu.

No comments:

Post a Comment